niedziela, 25 września 2016

Epilog

                Minęło wiele czasu, podczas którego Alison dochodziła do siebie. Po całym wydarzeniu mówiło się jedynie, że miała wiele szczęścia. Rana postrzałowa co prawda była groźna, ale szybka interwencja uratowała jej życie. Leczenie takich ran trwa jakiś czas, potrzeba wiele cierpliwości, jednak blizny i tak pozostaną z nią do końca życia i będą przypominać o koszmarze jaki przeżyła. O wiele łatwiej byłoby jej wykasować z pamięci to całe wydarzenie, ale to właśnie ją czyni tym kim jest teraz.
                Wracała z pogrzebu. U jej boku szedł milczący Martin. Od tamtego czasu nie odstępował jej ani na krok. Westchnęła głęboko, po czym zajęła miejsce na ławce. Chłopak spojrzał się na nią zaskoczony, ale bez żadnego słowa usiadł obok.
                — Od jutra wszystko ma wrócić do normalności, a ja nie wiem czy sobie z tym poradzę — powiedziała cicho próbując powstrzymać płacz. Choć jej matka już ją umówiła do psychologa to nie chciała z nikim rozmawiać na ten temat, jedynie z Martinem. Niektóre rzeczy pozostaną tajemnicą już do końca ich życia.
                — Tęsknisz za nią? — spytał i objął ją delikatnie. Za każdym razem, gdy ją dotykał czuła dreszcze przechodzące przez jej ciało.
                — Niny w moim życiu nie ma już od dłuższego czasu. Ale tak, tęsknie za nią. I będę tęsknić — w dalszym ciągu nie mogła uwierzyć, że jej przyjaciółka nie żyje. Od czasu akcji z Jamesem nie miała z nią żadnego kontaktu, Nina ani razu jej nie odwiedziła, a Alison nie miała za bardzo możliwości, aby się do niej odezwać. Może gdyby doszło do spotkania to teraz byłaby w trakcie odnowy kontaktu z Niną. Ale jej przyjaciółka wybrała inną drogę. Jej zabawy z używkami podniosły się do takiego stopnia, że kilka dni temu zostało znalezione jej ciało pod jednym z klubów. Na początku Ali się obawiała, że wszystko zaczyna się od nowa, aż w końcu dotarła do niej wieść, że Nina przedawkowała.

                — Będę przy tobie. Pamiętaj, że możesz na mnie liczyć — Alison kiwnęła głową. Tak trudno było żyć po czymś takim. Może lepiej by było, gdyby tamtego wieczora nikt jej nie uratował.







Podejrzewam, że to co tutaj napiszę będzie dłuższe niż cały ten epilog. Ale w ramach wytłumaczenia parę słów ode mnie. 
Sama nie wiem od czego zacząć. Może wam powiem, że to nie tak miało być? Opowiadanie miało być dłuższe, bardziej rozwinięte i w ogóle wszystko miało być inne. Wyjazd nad morze trochę mi te plany zepsuł. Nie pisałam miesiąc i trochę straciłam wątek i trudno było mi się znów wczuć. A jak już mi się udało to miałam już inną wizję tego wszystkiego. Nie chciałam po raz kolejny zaczynać od nowa. Mimo wszystko czuję pewną satysfakcję, że dotrwałam tutaj do końca. 
Inspiracją dla tego opowiadania były moje przeżycia. Troszkę je zmieniłam, bo w rzeczywistości mojego Liama udało się uratować i wezwaliśmy pogotowie. Przez długi okres ja z moimi znajomymi byliśmy szantażowani przez takiego Jamesa, chciał nas zmusić do fałszywych zeznań. U mnie wszystko skończyło się dobrze, ale nie każdy może mieć tyle szczęścia. Fakt jest taki, że trzeba od razu działać, a nie starać się kryć innych. Jeżeli ktoś robi coś głupiego to prędzej czy później poniesie za to konsekwencje.
Postać Niny inspirowana moim kolegą, który także zaczął uciekać do narkotyków. To wpędziło go w stan depresyjny, aż w końcu bez słowa pożegnania skoczył z siódmego piętra. W planach miałam bardziej rozwinąć jej wątek, bo chodzi mi tutaj o przesłanie. Po pierwsze, używki to najgorsze co może być, nie są ucieczką od problemów, one zawsze będą. A po drugie takim osobom trzeba pomagać. Choć mogą mówić, że nie potrzebują pomocy, to tak naprawdę o tą pomoc wołają. To trzeba dostrzec, bo potem może być za późno. Wiem już to po swoich osobistych doświadczeniach. 
To teraz coś milszego. Postanowiłam kontynuować opowieść. Będzie to nieco lżejsze opowiadanie dot. Ali i Martina. Tak jak pisałam trudno żyć po czymś takim i skupię się na ich powrocie do normalnego życia, o ile to w ogóle możliwe. :D Muszę wam się przyznać, że chciałam zabić Alison. Ale z racji tej, że i tak chciałam założyć bloga z czymś lżejszym stwierdziłam czemu by nie napisać drugiej części? :) 
http://sluchaj-glosu-sercax.blogspot.com/ 
Wszystko już jest praawie przygotowane, jestem w trakcie pisania rozdziału II, ale chcę być parę do przodu, bo zacznę studia i nie wiem jak będzie z czasem. Tym bardziej, że co weekend jestem zajęta i wtedy nawet nie będę mieć czasu, aby wejść na blogspota :c Postaram się tam rozwinąć parę wątków, których nie udało mi się tutaj np. na pewno poruszę temat śmierci Niny, postać Chucka i Katherine, ponieważ miałam pomysł na ich historię, ale zrezygnowałam z rozwinięcia tego tutaj. Zastanawiałam się czemu by nie pisac tego tutaj, ale stwierdziłam, że to będzie nieco inna historia i potrzebuję czegoś innego :) 

Teraz kolejna kwestia.  To osoby, które dotrwały do tego momentu.<3
Jestem w tym kiepska, ale spróbuję :D
Wiem, że nie piszę idealnie. Często odnoszę wrażenie, że niektóre rzeczy są kompletnie nielogiczne. Pisząc tutaj trenuje pisanie. Dodatkową motywacją dla mnie są komentarze, które pojawiają się pod każdym rozdziałem. Nawet nie wiecie jaką radość u mnie wywołują <3 
Newtie jesteś tutaj od samego początku i cały czas starasz się być na bieżąco, nawet nie wiesz jak bardzo mnie to cieszy! Bardzo Ci dziękuję, że zajrzałaś tutaj i przeczytałaś ten marny początek, a mimo wszystko Ci się spodobało! <3 <3
Elliaze ty także jesteś praktycznie od samego początku. Trafiłaś tutaj przypadkiem, ale dziękuję Ci, że wytrwałaś do samego końca. Uwielbiam czytać komentarze od Ciebie i jak to wszystko przeżywasz! Dziękuję! <3 <3
Frucia Muuucia często po rozdziałach pojawiały się komentarze od Ciebie, że czułaś się jakbyś była obok bohaterów. Nawet nie wiesz jak kocham Twoje komentarze. Co prawda od jakiegoś czasu przestałaś być aktywna na blogspocie, ale mam nadzieję, że wrócisz i dotrwasz do tego momentu. Wiedz, że bardzo Ci dziękuję! <3 <3
Kot Książkowy pojawiłaś się w trakcie mojej przerwy, ale zaczęłaś komentować od samego początku. Komentarze od Ciebie wywołują uśmiech na mojej twarzy. Dziękuję, że się tutaj pojawiłaś i wytrwałaś do samego końca! <3 <3
Eunice Farro Tobie również dziękuję za wszystkie pozytywne komentarze! W miarę możliwości zawsze starasz się być na bieżąco. Dziękuję, dziękuję, dziękuję <3 <3
Wiśnia. choć jesteś tutaj od niedawna Tobie również chciałabym podziękować. Cieszę się bardzo, że moje opowiadanie Ci się spodobało i za wszystkie pozytywne komentarze dziękuję! <3 <3
Dziękuję także wszystkim, którzy pojawili się na chwilę i zostawili komentarz pod którymś z rozdziałów. Dziękuję tym, którzy czytają, ale nie komentują. Jesteście wielcy! <3 <3

Myślę, że to tyle ode mnie. W miarę możliwości zacznę poprawiać błędy z poprzednich rozdziałów, które rażą w oczy. Nie spełniło to moich oczekiwań, ale mimo wszystko jestem zadowolona.
Zachęcam do wyrażania opinii po raz ostatni tutaj.
Teraz znajdziecie mnie na :
http://magic-world-lilyevans.blogspot.com/
A za jakiś czas widzimy się na drugiej części!
Trzymajcie się wszyscy! Pozdrawiam !! <3 <3 <3 

6 komentarzy:

  1. Wiesz, jak czytasz fajnego bloga, to nie możesz się powstrzymać i komentujesz. Ja tak miałam czytając twojego.
    Wiele razy przez ciebie przechodziły mi dreszcze przez ciebie, ale to chyba dobrze, nie? Dziekuję za wyróżnienie <3
    Wytrwałam do samego końca i mam zamiar trwać dalej ;*
    Pozdrawiam i życzę weny na drugą część
    Kot

    OdpowiedzUsuń
  2. NO NIE WIERZĘ, ŻE TO JUŻ KONIEC.
    Właśnie nadrobiłam te.. 4 rozdziały, których wcześniej nie przeczytałam (ach, ta moja aktywność xd) i wszystkie emocje zaczęły mną szarpać, zaczynając od szoku, kończąc na podjarce.
    Tym swoim pięknym przemówieniem sprawiłaś, że zostałam na chwilę słupem. (Po prostu nie docierało do mnie, że mógłby to być koniec! D:)
    Na szczęście będzie druga część. I nie mogę się doczekać. Nie wiem co ty tam w ogóle planujesz, ale na pewno wyjdzie super. :D
    Życzę naprawdę dużo weny na drugą część!
    Pozdrawiam i ściskam mocno. <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Cholera....
    Dobiłaś mnie, Aleks. Dziękuję Ci za to opowiadanie, bo sprawiłaś, że inaczej spojrzałam na tego typu rzeczy. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, ale zrozumiałam kilka, ważnych rzeczy. Tym bardziej jestem pełna podziwu, że w Twoim wypadku udało Ci się ze wszystkim zmierzyć. Cieszę się, że znalazłam to opowiadanie. jeśli mam być szczera odnośnie tematyki - chyba gdzieś pisałam, że kryminały to nie moja bajka - ale z pewnością teraz je pokochałam. Czekam na więcej!
    A przeżywać będę każde kolejne Twoje opowiadanie, w którym umieścisz Ali i Martina. O to martwić się nie musisz <3
    Całuję, ściskam i wszystko, co możliwe! :* <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Naprawdę nie wierzę. Nie wierzę, że to koniec. :/
    Smutno mi, cholernie mi smutno.
    Od początku z zapartym tchem czekałam na kolejne rozdziały. Każdy z nich niezmiernie mi się podobał. Nie trzymałaś się jednego konkretnego tematu, pokazałaś też kilka wątków, które na pozór były mniej ważne, jednak każdego z nas czego nauczyły, a przynajmniej mnie. Obok nas są osoby, które potrzebują pomocy, ale nigdy się do tego nie przydadzą. Wiem bo sama przez to przechodzę. Łatwiej jest zamknąć się w sobie, udawać ze wszystko jest w porządku, chociaż tak nie jest. Jeśli chodzi o używki, postać Niny jest bardzo realna. Sama mam kolegę, który jest uzależniony. Dwa razy próbował ze sobą skończyć i jestem pewna, że spróbuje po raz kolejny. Pytanie jak pomóc komuś kto tej pomocy nie chce przyjąć?
    Twoja historia otworzyła mi oczy na kilka istotnych problemów, dlatego nigdy o niej nie zapomnę.
    Nie żałuję, że weszłam na Twój blog, a wręcz przeciwnie. Początek mi się podobał i cieszę się, że byłam z Tobą od początku. Jeśli moje komentarze Cię zmotywowały, jest mi tym bardziej miło. <3
    Nie mogę się doczekać kolejnej części, na pewno będę Cię regularnie odwiedzać.
    Ściskam mocno i pozdrawiam serdecznie. ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć!
    I oto przeczytałam koniec tej historii, z wielkim smutkiem, ale humor od razu mi się poprawił jak przeczytałam słowa od ciebie! Ach, druga część! *.*
    Epilog fajnie napisany! Głównych bohaterów polubiłam i to bardzo, więc cieszę się, że to im poświęcona będzie druga część :)
    Jeszcze chciałam przeprosić za swój nie napisany komentarz pod wcześniejszymi postami, ale zupełnie nie miałam czasu! :(
    Czekam na kolejną część, życzę weny i oczywiście gratuluję dotrwania do końca opowiadania :) Rzadko się to zdarza, możesz być dumna! Dziękuję również za wspomnienie o mnie, bardzo miło z twojej strony i cieszę się, że mogłam tu być :)
    Pozdrawiam!
    Eunice

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń